Bruinena - Gromka Woda
Droga zawiodła Cię nad potężne urwisko. Widok w dole zapiera dech w
piersiach; rozległa, zielona dolina, przecięta błękitno-srebrzystą wstążką.
-To Bruinen -spoglądasz w bok skąd dobiega głos; na dużym kamieniu siedzi
podpierając się na lasce staruszek -a wszystkie te tereny wokół to jej doliny.
Cała ta kraina przez niektórych zwana jest Bruinen...
-Znacie tę krainę panie? Bo chyba pogubiłem drogę i nie wiem gdziem trafił.
-Oczywiście że znam, czuję się już jej częścią. Choć tak jak Ty kiedyś
trafiłem tu przypadkiem -na twarzy starca zagościł łagodny uśmiech.
-Moglibyście mi nieco o niej powiedzieć? Chciałbym wiedzieć gdzie wkraczam.
-Skoro prosisz...usiądź więc i posłuchaj. -staruszek zamilkł, po pewnym czasie
sądziłeś że usnął kiedy zaczął przemawiać pewnie i z zapałem.
-Musisz wiedzieć, że kraina o której Ci chcę powiedzieć tu ma jedynie swoje
początki, to co widzisz to jedynie maleńka jej część. Co prawda sama Bruinen
płynie stąd na południowy-zachód i wpada do morza, jednak kraina nosząca jej
nazwę rozciąga się dużo dalej na południe i południowy wschód. Na zachód od
miejsca gdzie stoimy znajduje się, może o dzień drogi stąd, kraina elfów,
będąca zarazem ich stolicą, Rivendell. Mieszkają tam głównie elfy, jednak
można spotkać tam i ludzi, i hobbitó i różne inne nacje. Dalej na zachodzie
mieści się Shire, kraina małych, sprytnych istot zwanych hobbitami. Słyną one
z gościnności i niechęci do podróży. Doprawdy, zabawne z nich istoty! Idąc na
południe stąd przejść będziesz musiał przez Góry Mgliste i Khazăd-dum, domenę
krasnoludów, doskonałych rzemieślników, górników jak i wojów. Dalej zaczyna
się domena ludzi; Rohan słynący z najlepszych koni jakie można dostać, i
Gondor ze stolicą w Minas Tirith, kolebką ludzi. Minas Tirith jest największym
i najpiękniejszym miastem stworzonym przez ludzi. To właśnie ono jest Bruinen.
Większość ważnych spraw uda Ci się załatwić właśnie tam. Przy odrobinie
szczęścia możesz nawet się tam nawet osiedlić i założyć rodzinę, którz to wie
co przyniesie los... -staruszek zaczął spoglądać z utęsknieniem w horyzont.
-Czy to wszystko? Czy tylko tyle mogę tu znaleźć? -staruszek zaczął się śmiać
serdecznie
-Skądże znów! To co Ci opisałem to zaledwie kropla w morzu! Żyję tu już wiele
lat a sam nie widziałem nawet 1/4 tego wszystkiego! Gdybym chciał Ci opisywać
to wszystko musieli byśmy zostać tu kilka dni! Pamiętaj jednak! Niech piękno
twj krainy nei uśpi Twojej czujnośći! Oprócz istot życzliwych żyją tu też i
takie, które tylko czekają żeby dla czystej złośliwości Cię zabić! I jest ich
niepomiernie więcej niż tych które są Ci przyjazne!
-A czy ta kraina ma swojego władcę?
-Oczywiście. Jest nim Lenwe Tasartir, panujący sprawiedliwie ale surowo! Ma on
swoje prawo i radzę Ci sie z nim zapoznać jeśli nie chcesz zwiedzić jego
lochów! Bądź rozsądny w tym co czynisz a nie spotka Cię kara z jego strony.
-Będę miał z czego wyżyć jeśli udam się w te strony?
-Jeśli tylko masz trochę sprytu i przebiełości będziesz mógł żyć dostanio i
spokojnie. A jeśli będziesz chciał to czeka Cię tu wiele przygód, bezpiecznych
lub mniej ale zawsze ciekawych.
-Przekonałeś mnie starcze. Udam się tam jak najszybciej gdyż sam pragnę jak
najszybciej zobaczyć to wszystko. Żegnaj i dzięki Ci. -wziąłeś rzeczy które
wcześniej zostawiłeś na ziemi po czym udałeś się w dalszą drogę już bez chwili
zwłoki.
-Idź i niech szczęście Ci sprzyja, będzie Ci potrzebne...-staruszek w mgnieniu
oka zmienił się w kruka i odleciał w kierunku wschodu....